Wegańskie sery, wegańskie masło Willicroft z Holandii
Wegańskie produkty spożywcze śmiało wchodzą na rynek i po mału zaczynają zdobywać serca jeszcze nie do końca przekonanych konsumentów, czyli fleksitarian. Każdy, kto choć raz spróbował dobrej potrawy wegańskiej, przechodzi oczyszczający proces przemiany duchowo-kulinarnej, by bardziej świadomie i kompleksowo podchodzić do zmian klimatycznych i cierpienia zwierząt.
Roślinne zamienniki mięsa i mleka to żywność przyszłości
Wegańskie sery i wegańskie masło Willicroft z Holandii
Założona w 1957 roku w Anglii Willicroft Farm, mająca wyżywić naród po II wojnie światowej znacznie się rozrosła, zmieniając się w nowoczesny startup B Corp z siedzibą w Holandii i misją tworzenia najsmaczniejszej, zrównoważonej żywności na świecie. Wykorzystując tradycyjne metody i wiedzę zdobytą w rodzinnej farmie, Brad Vanstone zaczął eksperymentować w kuchni i tak narodził się pierwszy roślinny ser, a później wegańskie masło marki Willicroft.
Dochowując wierności naturalnym składnikom marka Willicroft zasłynęła z bogatej gamy wegańskich serów i dodatków, wytwarzanych przy użyciu jednego podstawowego składnika soi z europejskich upraw. Aktualnie Willicroft - numer 1 w Europie w dziedzinie serów roślinnych, zadebiutował nowym wegańskim masłem, wytwarzanym ze sfermentowanych ziaren fasoli. Innowacyjny produkt o nazwie „The Original Better” trafi na rynek zarówno do sklepów detalicznych, jak i lokali gastronomicznych już we wrześniu tego roku.
The Original Better Butter
The Original Better Butter wegańskie masło Willicroft na bazie roślin strączkowych pochodzących z upraw europejskich
Firma Willicroft twierdzi, że stworzyła „prawdziwe” masło, które naśladuje smak, smarowalność, właściwości kulinarne i przydatność do pieczenia, konwencjonalnego masła z mleka krowiego – w przeciwieństwie do margaryny, wytwarzanej z tłuszczów, olejów i sztucznych składników, służących utwardzaniu produktu końcowego. Prace nad stworzeniem roślinnego masła trwały 2 lata i pochłonęły łącznie 350 000 Euro, za to przyniosły wspaniały efekt. Masło powstaje w dopracowanym procesie fermentacji, co pozwoliło odtworzyć bogate smaki wysokiej jakości masła mlecznego, bez potrzeby stosowania sztucznych aromatów i dodatków. Na ten cel firma otrzymała dofinansowanie z prowincji Noord Holland.
Fasola to świetny biznes!
W ubiegłym roku Willicroft jako pierwsza marka wegańskich serów pochodzenia roślinnego w Europie uzyskała certyfikat B-Corp. W oświadczeniu w mediach społecznościowych założyciel Brad Vanstone podkreślił znaczenie odejścia od przedsięwzięć nastawionych wyłącznie na zysk: „Mówiąc najprościej, zwykły biznes doprowadzi do powszechnego zniszczenia ogromnej liczby gatunków żyjących na ziemi. Z pewnością nie twierdzimy, że jesteśmy idealni, ale jesteśmy na dobrej drodze".
Willicroft przenosi roślinne alternatywy nabiału na wyższy poziom. Oprócz wytwarzania pysznych produktów pomaga rolnikom przejść na zrównoważoną produkcję, umożliwiając lokalny łańcuch dostaw bez potrzeby monokultury lub stosowania wysoko przetworzonych składników.
Wegański ser pochodzenia z roślin strączkowych Willicroft pochodzących z UE
Wegańskie sery i masło z roślin strączkowych Willicroft pochodzących z upraw europejskich
Dlaczego fasola?
Wysoka zawartość błonnika - Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności zaleca dzienne spożycie 25 g dla osób dorosłych. Większość osób dorosłych nie spożywa wystarczającej ilości błonnika w codziennej diecie.
Wiązanie azotu - fasola jest również doskonałym utrwalaczem azotu, co oznacza, że jest w stanie magazynować azot w glebie. Holandia ma jeden z najwyższych poziomów emisji azotu na jednostkę powierzchni ze względu na intensywną hodowlę zwierząt.
Regeneracja gleby - w cyklu 6 letnim fasola jest doskonałą uprawą resztkową, która ma kluczowe znaczenie dla rekultywacji gleby.
Rolnictwo przejściowe - fasola zapewnia hodowcom bydła mlecznego sposób na przejście z tradycyjnej hodowli, na uprawę fasoli i roślin strączkowych.
Redukcja emisji - sery na bazie fasoli są do 25 razy tańsze niż sery mleczne i chronią planetę!
Wobec takiej siły argumentów, przemawiających za roślinnymi zamiennikami produktów odzwierzęcych, mięsa i mleka, będzie nam fleksitarianom, jak i zwykłym zjadaczom mięsa, o wiele łatwiej znieść i tak nieuchronną transformację w kierunku zrównoważonej przyszłości. Zresztą, czy mamy inne wyjście? Termometry za oknem niestety nie kłamią.